niedziela, 17 marca 2013

Czy to boli?

Wiele osób decydujących się na tatuaż zadaje sobie pytanie: Czy robienie tatuażu boli?. Niestety nie da się jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, jest to kwestia osobista, zależy od indywidualnej odporności na ból. Wybierając miejsce na tatuaż należy przypomnieć sobie czy wystąpiło tam kiedyś oparzenie słoneczne lub otarcie naskórka. Prostym, ale nie miarodajnym, testem jest uszczypnięcie się w wybrane miejsce.

Sam zabieg tatuowania raczej nie należy do pieszczot, ale na pewno nie jest to ból nie do zniesienia, chyba każdy wie, jak boli zadrapanie, ukłucie, czy delikatne rozcięcie. Jest to tylko naruszenie naskórka, nic więcej.

Powszechnie wiadomo, że są miejsca mniej odporne, więc decydując się na tatuaż w okolicy genitaliów lub klatki piersiowej trzeba przygotować się na większy ból. Ale miejsca typu łydka, ramię, przedramię, górna lub dolna część pleców, pośladek, zewnętrzna część dłoni, nie należą do miejsc szczególnie wrażliwych na ból (na przykład w górnej części pleców neurony są luźno rozrzucone, więc natężenie bólu też powinno być mniejsze). Dlatego część tatuażystów właśnie plecy poleca na miejsce pierwszego tatuażu, choć zdarzają się wypadki, że nawet „pacjenci” tatuowani w tym miejscu nie wytrzymują i tworzenie trzeba przerwać, lub rozłożyć na etapy).

Gdyby tatuaż był bardzo bolesny, to ludzie nie decydowaliby się na jego wykonanie, a przecież to robią. Nie tylko mnisi, którzy podobno w czasie medytacji opuszczają ciało, czy masochiści robią sobie tatuaże. Weźcie na przykład takich Japończyków, którzy są w stanie wytatuować sobie cały „garnitur”, czyli bodysuit.


W trakcie tatuowania można użyć różnych metod wyciszenia bólu. Ich użycie uzależnione jest od osobowości.

Jedną z metod jest skoncentrowanie swojej uwagi na czymkolwiek oprócz samego tatuażu. Można rozglądać się po studiu/mieszkaniu, rozmawiać z tatuażystą (to może być trochę ryzykowne, jeśli nie ma podzielnej uwagi, więc jeśli nie chce się ryzykować można przyjść z kimś). Można nawet zacząć oglądać telenowelę.

Druga metoda jest trudniejsza. To kompletne przeciwieństwo pierwszej. Polega na skupieniu całej uwagi na bólu. Trzeba koncentrować się tak długo, aż ból zniknie i przestanie się go odczuwać. Nie jest to jednak proste – można dojść do momentu, gdy każde dotknięcie, nawet w inne niż tatuowane miejsce, sprawia ból. Jeżeli uda się to przezwyciężyć, później jest już łatwo.

Gdy możliwości naszej woli i koncentracji zawodzą, można sięgnąć po środek farmakologiczny. W aptekach są dostępne środki do znieczulenia miejscowego. Najczęściej są to maści, o umiarkowanych cenach. Można również wypróbować medycynę alternatywną.

Podczas robienia tatuażu można spotkać się z różnymi reakcjami – wszelkie możliwe oznaki bólu, zgrzytanie zębami, fontanny łez, lekkie utraty przytomności. Mogą się też przypadki zupełnie odmienne – swobodna rozmowa, śmiech, czy nawet zaśnięcie. Można stwierdzić, że reakcji jest tyle, ilu ludzi decydujących się na tatuaż.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Osobiście od siebie mogę dodać, że właściwie ból zależy od indywidualnej odporności na jego odczywanie. Mam tatuaże na barku, nadgarstku, kostce i stopie. Najbardziej bolał ten na stopie, potem na kostce, barku, a najmniej na nadgarstku, ale przy każdym odczuwałam jakby inny rodzaj bólu. Faktycznie najbardziej bolą miejsca blisko kości (choć niekoniecznie, kuzynka ma tatuaż na żebrach i bolało ją w miejscach, gdzie tatuator mówił, że bolec nie powinno, a kiedy najeżdżał na kości, wcale ją nie bolało :P). Porównanie mam też z tatuażem na nadgarstku, mnie nie bolał, moją siostrę tak. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz